Fryderyk Chopin był doskonałym kompozytorem związanym ściśle z muzyką poważną, o czym dobrze wie wielu z nas. Działo się tak jednak głównie dlatego, że traktował on to na poważnie, a więc tworzył muzykę z sercem, nie lekceważył tego co robi, dzięki czemu efekty końcowe były tak bardzo satysfakcjonujące. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że możliwe tworzenie takich utworów było także dzięki niesamowitej lekkości tworzenia i komponowania przez polskiego mistrza muzyki poważnej. Był on przez całe swoje życie wspierany przez swoich przyjaciół z całego świata, którzy dawali mu siłę do tworzenia coraz to nowszych utworów, co jeden nowszy podbijał na nowo serca jego zwolenników. Nawet krytycy muzyczni musieli przyznać, to że Chopin ma naprawdę niewyobrażalny talent, dzięki czemu do dnia dzisiejszego jest on uznawany oczywiście za jednego z najlepszych kompozytorów, i raczej zbyt szybko nie powinno się to zmienić. Warto pamiętać o tym, że Chopin potrafił tworzyć różnorodne gatunki muzyczne, co nie sprawiało mu większych problemów, ale możliwe było to dzięki jego ciężkiej i nieprzerwanej pracy. Wszystkiego nauczył się na studiach, był bardzo mądrym człowiekiem, który wiedział czego konkretnie chce w swoim życiu, a do tego posiadał talent od Boga, a więc największy z możliwych darów. Jednak od samego Fryderyka zależało to, czy nie zaprzepaści on przypadkiem swojej wielkiej szansy na zaistnienie w świecie muzyki, a konkretniej muzyki poważnej. Na całe szczęście Chopin nie popadł zbyt wcześnie w samozachwyt, przez cały okres swojego tworzenia zachowywał zimną krew i tworzył tak jak dotychczas, każdy utwór miał być lepszy od poprzedniego, z tego wynikała właśnie lekkość twórczości, miał on wielką motywację do tworzenia. Oczywiście niekiedy była ona hamowana przez różnorodne czynniki zewnętrzne, ale Chopin starał się je jak najszybciej przezwyciężać, co mu się najczęściej udawało. Na pewno Fryderyk Chopin po dzień dzisiejszy ma spory wpływ na muzykę, wiele osób zna jego twórczość i docenia to co zrobił on dla muzyki poważnej.
